Porażka...

Porażka...

Huras Krotoszyce 0:2 Albatros Jaśkowice (0:0)

Niestety ale kolejny raz tracimy punkty w meczu, gdzie cel był wydaje się dosyć prosty - odnieść zwycięstwo. Początek spotkania układa się dla nas wybornie jednak w dwóch sytuacja gdzie powinniśmy umieścić piłkę w siatce, bramkarz Albatrosa jest górą i oddala zagrożenie. Zza pola karnego swoich szans szukali m.in bracia Maliccy czy Gąska jednak żadnemu z nich nie udało się zdobyć bramki. Rywale również groźnie zaatakowali wychodzą m.in dwukrotnie sam na sam jednak w tych pojedynkach zwycięski był Łukasz Komorowski. W drugich 45 minutach, oba zespoły bardzo mocno walczyły o każdą piłkę jednak pojedynek nie należał do tych najpiękniejszych. Przed szansą na zdobycie bramki po stałym fragmencie gry stanął Sławek Szymaniuk, jednak piłka po strzale z głowy przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Pierwszy gol pada w 70 minucie spotkania, stały fragment gry dla Albatrosu, piłka wstrzelona w pole karne, blokada, strzał i piłka dosłownie po kępie odbija się, myli dwóch defensorów i bramkarza a następnie wpada do bramki. Podopiecznym Kazimierza Melskiego nie pozostało nic innego jak się otworzyć i niestety chwilę później otrzymaliśmy kolejną bramkę po błyskawicznej kontrze. Mecz nie należał do tych najładniejszych, rywal zagrał skutecznie i wykorzystał szczęście, które tego dnia dopisywało całej drużynie. Po drugiej stronie można powiedzieć, że ciągle prześladuje nas pech, który chyba zostanie z nami do końca rundy jesiennej. Mówi się, że szczęście sprzyja lepszym, nie mnie to oceniać jednak w naszym przypadku co tydzień co się przytrafia złego gdzie tracimy punkty.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości